PLASTIC. Reżyser "A Lonely Place to Die" zrobił zainspirowany ponoc prawdziwa historia film z gatunku dżordż klunej i kumple kradną kupe kasy i/albo wartościowe rzeczy. Tutaj dżordża kluneja i kumpli grają młodzi kolesie i jest ich czterech - m.in. Alfie Allen i przyglup z "We're the Millers", który tutaj nie jest przygłupem (i do tego jest Brytyjczykiem!).
Przyjmne patrzydło, ale bez większej podjarki. Generalnie ładnie sfilmowane, porządnie zrealizowane, ale bez chemii i dialogów w paczce bohaterów. Ich relacje są dość suche, co w pewnym momencie ma sens, ale przynajmniej przez część filmu mi się nie podoba. Zwłaszcza, że lubie dobrze napisane relacje podobnych grupek cwaniaków.
Ostatecznie, choć oglądałem bez bólu, a nawet momentami z przyjemnośćią (glownie na poczatku), to ostatecznie raczej zawodzący. A szkoda, bo sam koncept i zwiastun mi się spodobały.
Aha, i z jakiegos powodu jeden z polskich podwładnych złowrogiego Thomasa Kretschmanna nazwa się Tariq i wygląda jakby w Polsce trudnił się sprzedażą kebabów. Niemniej Tariq mówi w jednym momencie swojskie "Tak jest, prosze pana", wiec chyba Polak jednak.
[Janek Steifer]

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz