[tekst był oryginalnie tutaj]
Nie oglądałem piątego i szóstego sezonu, ale postanowiłem obejrzeć finałowy, siódmy, sezon CALIFORNICATION. I co? To najbardziej leniwe zakończenie serialu jakie kiedykolwiek miałem okazje ogladać. To nie jest po prostu złe czy kontrowersyjne. Nie próbuje niczego nowego. Nie łamie czwartej ściany czy dotychczasowych zasad. Nie pojawiają się nagle dinozaury z karabinami, ani nie okazuje się, że to świat istniejący tylko w szklanej kuli. Nie, to jest zwyczajnie leniwe i miałkie, bez polotu, bez zaangazowania. Wałkuje DOKŁADNIE TE SAME MOTYWY, które wałkowało w pierwszej serii.
Serial przez siedem sezonów nie powiedział o głównym bohaterze (wciąż jednak wyśmienitym Davidzie Duchovnym) niczego nowego, a ostatnia seria kończy się tak, jak równie dobrze mogła się skończyć pierwsza seria. Tak, nawet nie druga seria, która była bardziej "przelomowa" (choć wcale wiele nie zmieniała) niż wszystkie serie powstałe po niej. Nie było tutaj nawet zbytnio taniego sentymentalizmu, którym Tom Kapinos, twórca serialu, próbował ratować niektóre odcinki wszystkich gorszych sezonów (także w tym mieliśmy taki pretensjonalny odcinek).
Pewnie są ludzie, którzy oglądali calość na bieżaco, ja nie mam na to siły, a po finale widze, że twórcom nawet nie zależalo za bardzo, żeby opowiedzieć jakąs historie poza "Duchovny bzyka nagie panienki, ale damy wątek miłosny, żeby było romantycznie, ale potraktujemy go po macoszemu, bo CYCKI i żarty ze spuszczającym się Charliem".
Pamiętam jak obejrzałem pilot tego serialu dawno temu w wakacje, gdy wyciekł do sieci. Widziałem w tym serialu ogromny potencjał, który niestety z każdym sezonem brutalnie zarzynano na moich oczach. Brzmi to gromkopierdnie, ale naprawdę szkoda mi było Duchovnego, który swoim urokiem kradł każdy kadr, oraz konceptu jakiejś alternatywnej wersji współczesnego Bukowskiego, tym razem zakochanego w jednej kobiecie i nie radzącego sobie z niczym poza pisaniem.
To mógł być piękny serial. Pozdro szejset. Melancholia.
[Janek Steifer]

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz