10 AKTORÓW/AKTOREK, KTÓRZY NIGDY NIE BYLI NOMINOWANI DO OSCARA
[Janek Steifer]Co roku każdy z nas mowi sobie: "to koniec, nie ogladam Oscarów - nie nominiowali moich ulubieńców!" Ale musimy pamietać, ze Akademia ma wiele takich skuch na koncie. Przez lata wielu znanych aktorów - i nie tylko - zostało brutalnie pominiętych przez głosujących. Niektórzy poszli w niepamięć, ale ich role nie. Warto więc krótko wspomnieć o dziesięciu najważniejszych pominiętych. Pamiętajcie o nich, gdy znów będziecie narzekać na Oscary!
10. VERNON WELLS
Był równym przeciwnikiem dla Arnolda Schwarzeneggera w filmie „Commando”. Wszyscy wiemy, że film stał sie klasyką kina, ale ani film, ani sam Wells nie dostali nominacji. A któż móglby zapomnieć wybitną kreacje Bennetta?
9. TAYLOR LAUTNER
Potrafił zagrać wilka zmieniajacego sie w czlowieka i czlowieka zmieniajacego się w wilka. Do tego wyrzeźbił ciało niczym grecki bóg ociosany z kłody drewna wystepującej w rzymskim teatrze antycznym! Klasycznie wykształcony aktor, który za równowartość szejków proteinowych móglby sobie już kupić sto Oscarów, a Akademia nie dala mu nawet JEDNEGO?
8. ARNOLD SCHWARZENEGGER
Arnold wystąpił w dziesiątkach filmów, więc nie ma wątpliwości, ze jest aktorem, jednak Akademia nigdy nie pokusiła się o to, by go choćby nominować. Może i umie mówić po Niemiecku, ale na litośc boską, Akademio, zabił własnymi rękami Predatora i serię o „Batmanie” – czas go nagrodzić!
7. PARIS HILTON
Seksistowskie Hollywood nie tylko pominęło Paris Hilton przy aktorskich nominacjach, niektórzy wciąż nie pamiętają, że jest również współautorką paradokumentalnego filmu „One Night in Paris”. Dlaczego kobiety mają taki problem z byciem docenionym w Hollywood? Nie pomaga nawet zaśpiewać?
6. TOMMY WISEAU
Autor w pełnym tego słowa znaczeniu. Podobnie jak Paris Hilton pojawił się na radarze jako scenarzysta, reżyser, producent i główny aktor w swoim filmie. „The Room” to kino wysokich lotów, wielbione przez miliony, ale zdziadziała ekipa głosujących nie potrafiła przyznać mu żadnej statuetki. Powiedzieć, że Wiesau błyszczy w swojej roli w filmie to jak powiedzieć, że pizza jest „okej”.
5. RON JEREMY & SASHA GREY
Trochę tutaj oszukuje, ale warto wspomnieć o tej dwójce razem, ponieważ zatryumfowali w gatunku pozornie niszowym i przebili się do głównego nurtu. Ron Jeremy już dawno powinien być nagrodzony, choćby za występ w „Ghostbusters”, a i wcześniej z łatwością wchodził w przeróżne role. Z kolei Sasha Grey w każdym występie pokazuje wszystko, co ma do zaoferowania. Trudno o większą szczerośc na ekranie!
4. WILLIAM SZEKSPIR
Człowiek znany na całym świecie, autor wielu filmów i seriali (m.in. „ROMEO + JULIA”, „MAKBET”, „KRÓL LEW”, „SONS OF ANARCHY”, „ONA TO ON” – IMDB podaje, ze napisał 1053 produkcje!), który również był aktorem. Nigdy jednak nie mial okazji odebrać statuetki Oscara – w żadnej kategorii. Z czego to wynika? Czy to kolejny dowód, że przede wszystkim trzeba mieć koneksje i znajomych wśród głosujących? A może to ageizm i William Szekspir nie pasuje im do roli idealnego laureata Oscara – młodego, przystojnego? Przykre, Akademio. Naprawde przykre!
3. ADAM SANDLER
Dajcie mu Oscara i niech spada. Może przestanie robić filmy.
2. PEJCZ Z „PIĘĆDZIESIĄT TWARZY GREYA”
Mała, ale ważna rola w wielkim filmie. Oczywiście żadnej nominacji za drugi plan aktorski. Czy pejcz to kolejna ofiara zacofanego, konserwatywnego i pruderyjnego Hollywood? Może czas wreszcie na zmiany?
1. KASIA ROSŁANIEC
Wybitnie gra rolę reżyserki „BEJBI BLUES” – nieposkromionego intelektu przegrzanego, twórczego umysłu. Joaquin Phoenix nie został nagrodzony za wizjonerską rolę w „I’m still here”, ale może Kasia Rosłaniec dostanie statuetkę za swój aktorski heppening? Dla nas jest wzorem jeżeli chodzi o wejście i oddanie roli. „Kosmos, że taka rola” chciałoby się powiedzieć. Kosmos, że takie niedopatrzenie, Akademio!








